Studia i co dalej? Jaką pracę wybrać po studiach?

Czas czytania~ 4 MIN

Na większości polskich uczelni nie tylko zakończyły się egzaminy wstępne, ale znane są już ich wyniki. Szczęśliwi zdobywcy upragnionego indeksu udali się na wypoczynek, chociaż pogoda może nie jest ich najlepszym sprzymierzeńcem, to chyba nic nie jest w stanie zakłócić dobrego nastroju. Osoby, którym się jednak nie udało nie powinny popadać w panikę, albowiem w wielu szkołach wyższych cały czas trwa nabór uzupełniający. W tym roku rewolucji nie było i pewnie jeszcze długo nie będzie. I tak, od kilku lat tradycyjnie tłoczno jest na takich wydziałach jak prawo, ekonomia, czy psychologia. Ze względu na sytuację polityczną Polski i przystąpienie do struktur unijnych furorę robią wszystkie kierunki studiów w których nazwie jest integracja europejska, natomiast wydarzenia na świecie m.in. wojna w Iraku spowodowały ogromne zainteresowanie wśród kandydatów na wyższe uczelnie arabistyką, orientalistyką, czy też innymi filologiami języków obcych mało powszechnych w użyciu.

Zdający na pytanie o motywy swego wyboru najczęściej odpowiadali, że późniejszymi możliwościami znalezienia pracy. Wiele osób nie zdaje sobie jednak sprawy, że ukończenie studiów wyższych to dopiero początek żmudnej drogi do wymarzonego zawodu. Tak się dzieje nie tylko w przypadku prawników, czy lekarzy. Zwłaszcza ci ostatni zasypywani wiadomościami o deficycie lekarzy w krajach skandynawskich i o braku ograniczeń dla obcokrajowców na miejscowych rynkach pracy, już od pierwszego roku studiów pilnie uczą się szwedzkiego bądź norweskiego, zresztą ostatnio są to najczęściej wybierane lektoraty językowe wśród studentów akademii medycznych w Polsce.

Oczami wyobraźni widzą siebie zarabiających „prawdziwe pieniądze w Szwecji”' w przeciwieństwie do kolegów, którzy zostaną w kraju i będą spędzać większą część życia w szpitalu, łapiąc dyżur za dyżurem i ledwo wiążąc koniec z końcem. Schody jednak zaczynają się po zaraz ukończeniu studiów i odbyciu stażu. Najpierw bowiem należy zrobić specjalizację, ponieważ tylko lekarze specjaliści są cennym towarem eksportowym. Powszechnie wiadomym jest jak bardzo trudno znaleźć wolne miejsce w tym celu w szpitalu. Kiedy już absolwentowi bądź absolwentce medycyny, częstokroć przy pomocy znajomych i rodziny uda się dokonać tego ogromnego wyczynu to wtedy okazuje się, że nie jest to ta wymarzona specjalizacja, ale narzekać przecież nie wypada, bo i tak dobrze, że w ogóle istnieje możliwość wykonywania zawodu, natomiast marzenia o karierze i wielkich pieniądzach zaczynają powoli odchodzić do lamusa.

W tym miejscu należy też pamiętać o innych profesjach, które aby uprawiać wymagają zdobycia dodatkowych umiejętności, a to z kolei wiąże się z kosztami nie tylko finansowymi. Oprócz sporych nakładów pieniężnych są to inwestycje czasochłonne. Do takich m.in. należą: zawód tłumacza, psychoterapeuty oraz wszelkie specjalności prawnicze. Bardzo rzadko maturzyści są świadomi takich wyrzeczeń. Dlatego zamiast euforii po egzaminie magisterskim ma miejsce ogromne rozczarowanie, gdy okazuje się, że, o wymarzony etat należy powalczyć jeszcze kilka lat. W tym czasie trzeba bowiem ukończyć studia podyplomowe lub zapisać się na dodatkowe kursy.

Przy wyborze uczelni nie można pominąć osobistych zainteresowań. Ukończone z wyróżnieniem studia nie są gwarancją sukcesu jeśli zabraknie zaangażowania w to co się robi. W takiej sytuacji można co najwyżej pozostać dobrym. Nawet praca za największe pieniądze nie jest w stanie zrekompensować satysfakcji, bo jak mówi ludowe porzekadło „nie samym chlebem człowiek żyje”. Wtedy warto poszukać sobie atrakcyjnych zajęć pozazawodowych, bądź zastanowić się nad zmianą pracy. Z kolei wyłączne kierowanie się pasją podczas wyboru drogi zawodowej nie zawsze przynosi oczekiwany efekt. Często bowiem zdarza się, że mimo ogromnych umiejętności i osobistego zaangażowania, po zakończeniu edukacji nie można znaleźć wymarzonego zajęcia. Po wielu próbach okazuje się, że nie ma zapotrzebowania na dane wykształcenie w rejonie poszukiwania pracy, bądź rynek w tej dziedzinie jest już zapełniony.

W takiej sytuacji istnieją dwa rozwiązania, albo poszukać deficytowego zawodu i się przekwalifikować, albo poszukać zajęcia w innym regionie. Należy pamiętać, że na brak pracy nie narzekają osoby, które ukończyły mało popularne kierunki studiów i wykonują rzadko spotykane zawody, bo to one powoli stają się przyszłością. Jedno nie ulega wątpliwości, przy wyborze profesji należy kierować się szczyptą zdrowego rozsądku, pasji i optymizmu to wtedy sukces na rynku pracy murowany.

Twoja ocena artykułu:
Dokonaj oceny przyciskiem
    cookie Cookies, zwane potocznie „ciasteczkami” wspierają prawidłowe funkcjonowanie stron internetowych, także tej lecz jeśli nie chcesz ich używać możesz wyłączyć je na swoim urzadzeniu... więcej »
    Zamknij komunikat close